środa, 15 września 2010

SB-700 - ewolucja czy rewolucja?

Photokina coraz bliżej, ze wszystkimi marketingowymi konsekwencjami. Jedną z najmniej spektakularnych i jednocześnie bardzo ciekawych wysepek bezkresnego Oceanu Nowości stanowi nowy flesz SB-700.

Nikon w pełnym tego słowa znaczeniu zrewolucjonizował małe (przenośne) oświetlenie błyskowe w roku 2003, przedstawiając CLS (Creative Lighting System) - do dziś rozwijany system bezprzewodowego sterowania błyskiem. System (w wielkim skrócie) zakłada, że za pomocą nadrzędnego commandera można bezprzewodowo wyzwolić dowolną liczbę kompatybilnych fleszy podrzędnych (slave/remote units), podzielonych na maksymalnie trzy grupy. Nie ruszając się zza statywu można indywidualnie regulować moc każdej z grup, zachowując przy tym (lub selektywnie rezygnując - jak kto woli) wszystkie zalety pomiaru TTL. Commanderem może być wbudowana lampa błyskowa w lepszych lustrzankach i kompaktach Nikona, może nim również być najmocniejsza lampa w ofercie - SB-900 (poprzednio SB-800), a także specjalny wyzwalacz SU-800, pracujący w podczerwieni. Pozostałe flesze z rodziny CLS do tej pory mogły tylko pełnić rolę podrzędną.


Dziś pokazany został kolejny element systemu - "średni" flesz SB-700, następca wysłużonego SB-600. Ma on wiele cech ewolucyjnych (w części oddziedziczonych po większym i mocniejszym SB-900), takich jak automatyczne rozróżnianie między DX i FX (czyli pełną i niepełną klatką), trzy różne wzorce oświetlenia, reflektor z automatycznym zoomem w zakresie 24-120 mm (FX), liczba przewodnia 38 przy f=120 mm i ISO 100. Na podstawie zdjęć prasowych odnoszę wrażenie, że powinno się z tego flesza łatwo korzystać - w sensie ergonomii.

Rewolucyjne zmiany są w mojej opinii dwie: wyposażenie w tryb lampy nadrzędnej (commandera) oraz wprowadzenie filtrów barwnych z twardego tworzywa. Co do pierwszej z tych cech: co prawda producent ograniczył funkcję sterowania do maksimum dwóch grup fleszy (jest to działanie ewidentnie chroniące droższy model, jako że SB-700 pod względem tzw. funkcjonalności niebezpiecznie zbliża się do SB-900), ale dzięki dołączonej nasadce rozpraszającej można spodziewać się dobrej współpracy w trybie commandera z lampami rozstawionymi na boki, bez konieczności uciekania się do tricków z dodatkowymi kablami, i to za umiarkowaną cenę. Wyzwalacz SU-800 ma co prawda znakomity, wręcz niedościgniony zasięg, ale jego wiązka jest relatywnie wąska.




Ważną nowością są także filtry barwne (konwersyjne) wykonane z twardego tworzywa. Dwa (o charakterystyce światła żarowego i fluorescencyjnego) znajdują się w komplecie, być może (choć na razie nie ma na ten temat informacji) pojawią się kolejne takie filtry o innych zabarwieniach. Póki co nabyć można zestaw filtrów "wkładkowych" o oznaczeniu SJ-4. W mojej opinii wszystko, co przyczynia się do eliminacji podczas pracy w terenie cienkich folii oraz taśmy klejącej, zasługuje na głośną pochwałę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz