Wątek o fotografii wykorzystującej promieniowanie rentgenowskie bardzo się przez minione kilka dni rozwinął, zatem dopisuję mały ciąg dalszy. Po pierwsze Asia wrzuciła kolejny filmik:
Po drugie dowiedziałem się, że w Opolu powstaje spora ciekawostka - otóż Politechnika Opolska zamierza, w ramach obchodów 45-lecia istnienia, otworzyć w listopadzie 2011 roku muzeum lamp rentgenowskich, które nie dość że będzie placówką unikatową ze względu na zbiór urządzeń, to jeszcze zawierać będzie dział fotograficzny. Jeśli wszystko przebiegnie według planu, z całą pewnością będę chciał się wybrać na otwarcie i przypomnę o tym wydarzeniu na niniejszych łamach.
Po trzecie zachęcam do obejrzenia wystąpienia na sesji TED Nicka Veaseya, jednego z największych guru fotografii rentgenowskiej. Nick opowiada między innymi o kulisach wykonania swoich najbardziej spektakularnych zdjęć.
Rzecz jest ciekawa, gdyż wykonywanie rentgenogramów, mimo iż pozwala na stworzenie oryginalnych, niebanalnych zobrazowań, wiąże się z szeregiem poważnych ograniczeń. Na przykład przywołane w filmie zdjęcie autobusu zostało wykonane w kawałkach przy pomocy wielkiego aparatu rentgenowskiego, stosowanego na lotniskach i przejściach granicznych do wykrywania kontrabandy. Ponieważ nie można było narazić żyjącego człowieka na taką dawkę promieniowania, Nick wielokrotnie wykorzystał ciało niedawno zmarłej osoby (oczywiście, uzyskawszy przedtem stosowną zgodę).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz