Kolejnym miejscem prezentacji wystaw w Frankfurcie nad Odrą jest główny budynek Viadriny - skądinąd ciekawy sam w sobie. Na długiej galeryjce (widocznej po prawej stronie na pierwszym zdjęciu) zawieszony został cykl pod tytułem "Aluzje przestrzenne II", składający się z około 250 miniaturowych prac różnych autorów, wchodzących w skład zbioru tworzonego przez Jerzego Olka. Miniatury wykonane są w różnych technikach i stanowią wypowiedzi poszczególnych twórców na temat przestrzeni - jej postrzegania, definiowania, opisywania czy problemów, jakie sprawia. Warto poświęcić trochę czasu i przejść obok tej długiej (w dosłownym sensie) prezentacji.
W tym samym budynku, na pierwszym piętrze, Kamil Wnuk prezentuje swoje "Simulacrum".
Za wikipedią: "Symulakrum (z łac. simulacrum co znaczy "podobieństwo, pozór"; liczba mnoga: simulacra) - obraz który jest czystą symulacją, pozorującą rzeczywistość albo tworzącą własną rzeczywistość. Również obiekt materialny wyobrażający istotę żywą, nadprzyrodzoną i fantastyczną w ich trójwymiarowym kształcie. Wykorzystywane w celach religijnych, magicznych, naukowych, praktycznych i zabawowych. Często są wyposażone w pewne atrybuty, potwierdzające ich pozorne życie, na przykład możliwość działań motorycznych".
Sam autor pisze: "Moje prace wchodzą w obszary kreacji znanych artystów - w oparciu o nie buduję swoją własną tożsamość artystyczną".
Podczas wernisażu Kamil ogłosił, że "Fotografia się skończyła". No cóż ;-)
We frankfurckiej Galerie B pokazane zostały trzy prezentacje, w tym dwie fotograficzne: "Genesis" Anny Panek-Kusz oraz "Przestrzeń zakłócona" Jerzego Olka. Cykl "Genesis" podczas wernisażu został zaprezentowany w formie pokazu multimedialnego - zdjęciom rzucanym na ścianę towarzyszyła miksowana na żywo muzyka, co robiło spore wrażenie. Po festiwalu wystawa miała zostać zawieszona w formie tradycyjnej. "Genesis" składa się z prawie-sylwetkowych zdjęć kobiet wykonanych na tle wytworzonym z innych zdjęć Ani za pomocą rzutnika. Tytuł bardzo jawnie nawiązuje do problemu narodzin, "dawania życia". Pomysł ciekawy, wizualnie smacznie zrealizowany i na pewno dający spore możliwości rozbudowy cyklu.
Jerzy Olek zajął się problemem obrazu odsyłającego do innego obrazu, będącego przetworzeniem jego samego. Konkretnie zaś sfotografował współczesny dom we Frankfurcie, na którego elewacji wymalowano historyczny widok tego samego miejsca w sposób realistyczny, dający doskonałe złudzenie trójwymiarowości. Obraz nowego domu został rozłożony na serię miniatur oraz potraktowany pseudoprzestrzennie poprzez pięcioczęściową mozaikę. Realizacja zawiera wiele szczegółów, więc znów konieczna jest dłuższa chwila na obejrzenie i ewentualna refleksję.
CDN...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz