wtorek, 26 października 2010

lAbiRynT 2010 III

Najważniejszą spośród prezentowanych w słubickim Collegium Polonicum jest bez wątpienia wystawa "Raz w życiu" Eliny Moriyi. Mieszkająca w Londynie autorka o mieszanych korzeniach (ojciec Japończyk, matka Finka), pokazała serię portretów przypadkowych młodych ludzi, wykonanych w chwilę po zachodzie słońca, migawkowo, w świetle zastanym. Tło do portretów zostało domontowane elektronicznie, w sposób - zdaniem autorki - harmonizujący z przedstawionymi osobami i w większości pochodzi z okolicy, gdzie portret został wykonany. "Raz w życiu" - ponieważ spotkanej osoby można już więcej nie zobaczyć, więc moment spotkania i wykonania zdjęcia jest z punktu widzenia wspólnej historii fotografki i fotografowanych najważniejszy (co przypomina mi sposób pracy z modelami Zofii Rydet, pokazany w filmie przez Andrzeja Różyckiego). Początkowo Elina fotografowała w Tokio, gdzie ludzie są tak oswojeni z kamerą, że nie ma żadnego problemu z namówieniem do pozowania. Później wykonała także portrety w państwach nadbałtyckich. W oryginale wystawa składa się z dużych prac, o wymiarach około 2 x 5 metrów, lecz ze względów logistycznych w Słubicach pokazane zostały fotografie zdecydowanie mniejsze. W pracach Eliny imponuje władza nad kolorem. Mimo "rozkrzyczanego" charakteru pokazywanych scenerii całość jest bardzo zrównoważona tonalnie i barwnie. O zrównoważeniu i dojrzałości osobowości autorki można się było przekonać podczas poprowadzonej przez nią prezentacji w Małej Auli. Tamże pokazany został interesujący wykład Tadeusza Sawy-Borysławskiego "Granica światła, granica świata", traktujący o szeroko pojętym problemie okna w architekturze.








Ciekawy, nie tylko z dydaktycznego punktu widzenia, jest projekt "Czas absolutny - kategoria fikcyjna", składający się ze zdjęć uczestników młodzieżowych zajęć fotograficznych prowadzonych w Słubicach i Frankfurcie nad Odrą. Dzieciaki dostały (każdy ten sam) zegar i miały za zadanie zinterpretować problem czasu. Stała aranżacja Sali Bankietowej nie pozwoliła niestety na adekwatne zagęszczenie przestrzenne materiału. Duże odstępy między fotografiami bardzo utrudniają zbudowanie fabuły z naprawdę frapującego materiału.





Kolejne wystawy otwierane w Collegium Polonicum to "Hybryda" Karoliny Hebdy, "Dokąd prowadzi ta droga" Aleksandry Horoszkiewicz - obie w holu - oraz "Passe-partout i passe-par-tout" Jana Berdyszaka w Galerii Miejsce Sztuki.






Po przerwie obiadowej odbył się wernisaż wystawy "Absolutnienie" Adama Czerneńki, składającej się ze zdjęć o podwójnej symetrii. Budujący był udział nie tylko panów profesorów, ale także najmłodszych, niewątpliwie przyszłościowych konsumentów sztuki :-)





CDN...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz