środa, 29 czerwca 2011

Boże Ciało - "tradition"?

Fotografując obrzędy Bożego Ciała w tym roku byłem - siłą rzeczy - bardzo blisko wydarzeń oraz ich uczestników. Absolutnie uderzająca dla mnie, w głównej mierze mieszczucha, była autentyczność, z jaką msza oraz procesja były celebrowane i przeżywane. Napisałem już o starannym przygotowaniu terenu. Przygotowywali się też ministranci oraz dziewczynki, dla których sypanie kwiatów było najwidoczniej bardzo poważnym zadaniem, a nawet misją. Strażacy z wielką wprawą nieśli baldachim, wiele osób miało przydzielone mniej lub bardziej widoczne funkcje. Uroczystości w dużym mieście organizowane są na pewno z większym rozmachem, chłopcy mają równe komże, dziewczynki takie same sukienki, lecz nie przypominam sobie nawet w przybliżeniu takiego zaangażowania jak tutaj. W maju napisałem o obrzędzie święcenia potraw w jeszcze mniejszej wsi. Myślę, że my "miastowi" nie zdajemy sobie sprawy z wagi obrzędów i tradycji. Przypomina się "Skrzypek na dachu"...

Jeszcze podczas fotografowania dopadła mnie myśl, że ewidentnie zazdroszczę Przemkowi Pokryckiemu odkrycia znaczenia rytuałów, i to w tak młodym wieku ;-)















1 komentarz: