Udało się (początek historii tutaj) - dzisiaj dostałem od Rafała Swosińskiego kilka z jego zdjęć Największego Chrystusa Świata in statu nascendi. Nie chcę zabić tych fotografii swoim komentarzem, więc przytoczę tylko dwie anegdoty: w chwili gdy Rafał był w siódmym niebie ze względu na mgłę i możliwości, które mu dawała, będąca na miejscu ekipa słowackiej telewizji lamentowała, że nic im nie wychodzi, bo mgła zasłania. Cóż - poczekali do późnego popołudnia i skręcili materiał jak chcieli.
Innym razem kierownik budowlańców najpierw nie mógł pojąć, jak można 3 zdjęcia robić przez 5 godzin i w końcu stwierdził coś w stylu "Pan to jednak ma profesjonalny sprzęt" - na widok rafałowego Toyo. W obliczu masowego wysypu ludzi oraz cyfrowych małpek tudzież foto-komórek w okolicy musiał się on się prezentować niezwykle ;-)
Nie ma co , wrażenie robi. Podobnie jak wrażenie, ale już negatywne, robiło na mnie wszystko to, co działo się podczas budowy. Budowla, to już nie wiara, tutaj najważniejsze są obliczenia i parametry.
OdpowiedzUsuńKocham cię stary ze te zdjęcia!
OdpowiedzUsuńanus
Kocham cię stary za te zdjęcia
OdpowiedzUsuńAnus