Pytanie jest, rzecz jasna, przewrotne - nowa wersja Photoshopa po raz kolejny wyznacza nowe standardy w zakresie łatwości osiągania skomplikowanych efektów oraz upraszcza wiele operacji, które do tej pory wymagały wiedzy, znakomitego opanowania narzędzia i dużego nakładu pracy. Dzięki temu życie staje się łatwiejsze. Ale czy na pewno bardziej piękne? ;-)
Przedstawię przykład: poniższe zdjęcie wykonałem w roku 2009, nieostrości uzyskane zostały na drodze czysto optycznej:
Tak się składa, że zrobiłem w tym miejscu także "zwykłą" fotkę - ogniskowa nieco dłuższa, ale kadr prawie ten sam:
Teraz aplikujemy gotowy filtr z nowego Photoshopa (Iris Blur):
Efekt jest prawie taki sam (można by jeszcze nad nim popracować, ale w końcu mówimy tutaj o szybkiej "klikologii") - po dołożeniu sztucznej winiety byłby pewnie dla wielu praktycznie nieodróżnialny, a uzyskany w komfortowej sytuacji, za pomocą kilku kliknięć, zamiast trudnego i nie do końca przewidywalnego cyzelowania punktu oraz płaszczyzny ostrości na planie. Przy powiększeniu widać jednak pewną sztuczność i mechaniczność wersji elektronicznej, w wydruku zapewne różnice byłyby jeszcze większe. Ale kto wie - może w następnej wersji oprogramowania pojawi się bardziej dopracowana wersja filtra, pozwalająca na dokładniejsze symulowanie niedoskonałości prostych konstrukcji optycznych...
Wracając do tematu - kolejne wersje narzędzi adresowanych do "cyfrowych" fotografów (cudzysłów jak najbardziej zamierzony, ponieważ chodzi nie tylko o osoby pracujące "cyfrą") w znaczący sposób ułatwiają i usprawniają pracę każdemu. Oczywiście zawodowiec doceni postępy w szybkości i wydajności pracy, natomiast druga strona medalu jest taka, że dzięki łatwości osiągania wyrafinowanych efektów wizualnych coraz trudniej jest i będzie odróżniać się od amatorów. Ci drudzy (proszę nie rozumieć tego pojęcia pejoratywnie - używam je tutaj po prostu w odniesieniu do osób nie uzależnionych komercyjnie od fotografii) mają nad zawodowcami wielką przewagę: czas na kombinowanie, próbowanie i osiąganie kolejnych wtajemniczeń. Stąd osoby zajmujące się fotografią profesjonalnie muszą w coraz większym stopniu proponować dzieła wyróżniające się czymś innym niż perfekcyjne opanowanie rzemiosła i technologii. Jeszcze kilka lat temu ktoś, kto potrafił czysto wyszparować obiekt i umieścić go w innym kontekście, zasługiwał na określenie "guru". Dzisiaj każdy, kto rozmawia z klientami i słyszy stwierdzenia w stylu "panie, takie coś mój Stasiek zrobi mi za darmo" (zapewne na "edukacyjnej" wersji oprogramowania oczywiście), dobrze wie, o co chodzi.
Gwoli ścisłości - ten proces nie zaczął się w chwili opublikowania Photoshopa CS6, ale z każdą kolejną wersją narzędzia kwestia jest coraz bardziej wyraźnie widoczna i odczuwalna.
W wersji SC7 z pewnością pojawi się narzędzie do "zaklinania rzeczywistości" ;)
OdpowiedzUsuńA gdyby tak jeszcze dodali filtr "Metafizyka"... ;-)
OdpowiedzUsuńTak... Wersja CS7 Beta PL, filtr artystyczny "Hirschberg Schulle" (dodawanie nieostrości, niesymetrycznej winiety i rys na negatywie), filtr artystyczny "wszystko na szaro" (tu specjalna aplikacja do punktowego wyostrzania paprotek), filtr artystyczny "sepiowanie w herbacie (do wyboru: Ulung, Junan, Ceylon i Gruzińska)".
OdpowiedzUsuń;)