Poprzedni wpis sprowokował co prawda niewiele, ale za to bardzo ciekawych maili. Idąc niejako za ciosem zamieszczam "świeżo odnalezione" obrazki z końca kwietnia roku 2003. Na III Biennale Fotografii w Poznaniu zjechało się wtedy wiele znakomitych fotograficznych osobowości oraz głośnych nazwisk. Znowu - wracając po latach do migawek z tamtych wydarzeń, zwłaszcza będąc bogatszym o wiedzę, jak losy potoczyły się dalej, dostrzega się to i owo z większą ostrością i jednocześnie dystansem.
Akurat w tym miejscu nie ma wątpliwości co do relacji Evy Rubinstein z Jerzym Lewczyńskim.
Na powyższych zdjęciach można zauważyć, kto z kim przestaje, a kto nie... ;-)
Ta czwórka może dostarczyć informacji na temat stopnia dramaturgii oraz jak wciągające były tematy seminarium. Alternatywnie można spekulować na temat owocności spotkań poprzedniego wieczora. Proszę mi wierzyć, nie byłem złośliwy w łowieniu kadrów, po prostu zrobiłem trochę dokumentacji :-)
No i na koniec tzw. czysty luzik, czyli zajęcia w podgrupach. Pytanie, co fotografia "tak naprawdę" przekazuje, pozostaje jak zwykle otwarte i do indywidualnej interpretacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz