Kurier pocztowy dostarczył wczoraj wieczorem zamówiony w Wydawnictwie Karakter egzemplarz nowej książki Adama Mazura. Nie mogłem się powstrzymać, zacząłem "do poduszki" łapczywie czytać wstęp, noszący tytuł "Granice współczesności". Dzisiejsza garść refleksji jest więc spisana "na szybko". Pierwsze, bardzo pozytywne zaskoczenie: tekst napisany jest dobrą polszczyzną, językiem precyzyjnym i komunikatywnym. Adam Mazur, co odbieram jako zjawisko wyjątkowe wśród piszących współcześnie o fotografii, nie sili się na "naukowość" stylu (podkreślam cudzysłów), mimo to jest w stanie "sprzedać" treści ważkie i oryginalne. Charakterystyka zjawisk zachodzących na polskiej scenie fotograficznej wymagała od autora solidnego rozeznania (i sięgnięcia do rozproszonych źródeł); wydaje mi się, że zasygnalizował on ich znakomitą większość, przynajmniej tych, które zapisały się także w mojej pamięci. Drugi ważny plus to projekt graficzny wydawnictwa - prosty i skuteczny, dobrze się je czyta i przegląda. Trzecia zaleta to dwujęzyczne opracowanie - tekst angielski jest równoważny polskiemu, złożony w kolumnie obok tekstu polskiego. Fakt ten w mojej opinii zdecydowanie zwiększa ciężar gatunkowy wydawnictwa, czyniąc je potencjalnie ciężkim orężem w cały czas przegrywanej walce o skuteczną promocję polskiej fotografii za granicą.
Autor przypomina ważne swoim zdaniem wydarzenia z najnowszej historii polskiej fotografii, dokonuje przeglądu instytucjonalnego życia fotograficznego w naszym kraju, wreszcie przedstawia sylwetki 92 fotografów wraz z mini-prezentacjami ich prac. Nie jest moim celem komentowanie doboru osób oraz relacjonowanych faktów - zapewne każdy poważnie parający się fotografią ma swoje preferencje, twórców oraz zjawiska które go "kręcą" i z których czerpie energię. Nie do końca identyfikuję się z wyborami poczynionymi przez Adama, ale pragnę wyraźnie stwierdzić, że skonstruowany przez niego świat, mimo iż w niektórych miejscach równoległy do mojego, jest w dużym stopniu spójny i konsekwentny. Mam też świadomość, że „zapakowanie” ponad dekady, podczas której rozwój fotografii uległ dramatycznemu przyspieszeniu, w jeden album, to wyzwanie nie lada. Poza tym największą zaletą książki jest to, że… jest. Adam Mazur jest jedynym autorem, który pokusił się i zrealizował zamierzenie opowiedzenia w sposób przeglądowy o współczesności polskiej, zwłaszcza tej "młodej", fotografii. Miał zaparcie i siłę przebicia. Oby tak dalej. Czekam na kolejną pozycję… :-)
Muszę jeszcze odnieść się do nieścisłości, których Adam się niestety nie ustrzegł. Pierwsza dotyczy historii Galerii pf, którą miałem na początku przyjemność współtworzyć. Galeria to pomysł Janusza (nie Dariusza) Nowackiego, który był jej pierwszym kierownikiem i kuratorem. Eryk Zjeżdżałka nie był nigdy kuratorem pf-u, był pomocnikiem Janusza, po czym przeszedł do Wydawnictwa Kropka na stanowisko naczelnego Kwartalnika Fotografia, a asystentem Janusza został Maciej Szymanowicz, późniejszy kurator galerii. No i jeszcze jedno - poznańska fundacja od czasu do czasu parająca się wystawiennictwem fotograficznym nie nazywa się "Splot" tylko SPOT. Do którego to miejsca zapraszam już za tydzień, 19 października, na godzinę 20, na otwarcie mojej wystawy autorskiej :-)
Aktualizacja 21.10.2012, 00:11
Jak zwrócił mi właśnie uwagę Janusz Nowacki, Maciej Szymanowicz początkowo został formalnie "współpracownikiem", nie "asystentem". Ponadto w przypadku kilku wystaw został określony "kuratorem", ponieważ miał w perspektywie przejęcie kierownictwa galerii. Janusz także jest zdania, że użyte przeze mnie określenie "współtworzyć pf" nie odpowiada rzeczywistości. Ponieważ jedną z podstawowych zasad Tobisologii jest rzetelność, zamieszczam tę uwagę tutaj bez komentarza.
Last night a courier delivered a copy of the new book by Adam Mazur, ordered in Wydawnictwo (publishing house) Karakter. I could not help to read the introduction at once, entitled "Boundaries of the Present Times." Today, thus, a handful of reflections, written as immediate reaction. First of all, a very pleasant surprise: the text is well written, the language precise and communicative. Adam
Mazur, what I perceive as a phenomenon unique among contemporary
writers on photography in Poland, does not need the common complicated, "scientific" style, nevertheless he is able to present compelling and original content. Developments on the Polish photographic scene required a strong discernment (and delve into scattered sources) from the author; it seems
to me that he signaled the vast majority of them, at least those that I remember. Another important plus is the graphic design of the book - simple and effective, good to read and browse. The
third advantage is its bilingualism - the English text is equivalent to the Polish
one, set in columns next to the Polish text. This,
in my opinion, greatly increases the gravity of the publication,
making it a potentially serious weapon in the
battle for effective promotion of Polish photography abroad.
The author
recalls important, in his his opinion, events in the modern history of Polish
photography, reviews the institutional life of photography in our country,
and finally presents profiles of 92 photographers with mini-presentations of their work. It
is not my goal here to comment on the selection of persons and the facts -
probably every person seriously engaged in photography has their preferences, favourite photographers and phenomena that drive them and from which they draw energy. I do not entirely agree with choices made by Adam, but I want to stress
that he has constructed a world, although in some places parallel to mine, yet largely coherent and consistent. I
am also aware that the "packing" of more than a decade, during which the
development of photography has dramatically accelerated, in an album, presents quite a challenge. In addition, the biggest advantage of the book is... that it exists. Adam
Mazur is the only author who attempted and completed a comprehensive review of contemporary Polish photography, especially the "young" part of it, with perseverance and clout. Keep up. I look forward to the next book... :-)
I have yet to address the inaccuracies, which, unfortunately, Adam has not been immune to. The first concerns the history of the Gallery pf which I had the pleasure to co-create in the beginning. Gallery was an idea of Janusz (not Dariusz) Nowacki, who also was the first director and curator. Ireneusz (Eryk)
Zjeżdżałka has never been curator of pf, he was an assistant to Janusz and then moved
to the position of editor-in-chief of the Quarterly Fotografia; Maciej Szymanowicz became shortly afterwards assistant to Janusz and later the curator of the gallery. Oh
and one more thing - the foundation in Poznań which from time to time exhibits photography, is not called "Splot" but SPOT. To which place I invite warmly next week, October 19th, at 8 pm, for the opening of my solo exhibition :-)
Update October 21st, 2012, 00:11
As Janusz Nowacki just pointed out, Maciej Szymanowicz was initially formally "associate manager", not "assistant". In addition, for a few exhibitions he has been specified as "curator" because he was to take over the management of the gallery in middle term. Janusz is also of the opinion that the formulation "co-create pf" I used does not reflect reality. Since one of the basic principles of Tobisology is seriousness, I post this here without comment.
W przypadku funkcji Eryka, to się nazywa(ło) "asystent" ;)
OdpowiedzUsuńDariusz Nowacki, krytyk literacki... Chyba już profesor literatury polskiej z UŚ-u, pisuje też recenzje do GW, drętwe zazwyczaj. Kiedyś apologeta twórczości Kuczoka i prześladowca Stasiuka.
Powiedzmy, że nie chciałem używać w tekście słowa "asystent" dwa razy blisko siebie... :-)
OdpowiedzUsuń