czwartek, 12 maja 2011

Miastowidoki...

Przygotowując się do wyjazdu na spotkania fotograficzne nie sposób nie myśleć o fotografiach. Także o takich, jakie na pewno nie zostaną wykonane. Zresztą to poniższe powstawało w dość ciekawych okolicznościach: udało mi się doczekać chwili gdy drugą stroną ulicy nikt nie przechodził i zacząłem ekspozycję. Natomiast po "mojej" stronie zgromadził się mały tłumek, którego elementy składowe pytały, czy to urządzenie na statywie to macchina fotografica i były bardzo zaskoczone odpowiedzią pozytywną, choć tłumaczyłem też, że camera obscura to wynalazek dużo starszy od fotografii. Skoro jednak był to aparat fotograficzny, to świat był w jak najlepszym porządku i tłumek po kilku minutach, po skończeniu naświetlania, błyskawicznie się rozpierzchł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz