niedziela, 8 maja 2011

Kamienna baba czyli trochę o meandrach wizualizacji

Do fotografii przydrożnej kamiennej baby przymierzałem się kilkakrotnie. Raz nawet wykonałem zdjęcie w pionie i niemal natychmiast doszedłem do wniosku, że tylko format kwadratowy może "załatwić sprawę". Otóż także nie załatwił. Dopiero szeroki, panoramiczny kadr, w połączeniu z otworkiem, dał temu motywowi trochę pieprzyku. Może zresztą do takich tematów najlepiej byłoby podejść zgodnie z przepisem mistrza Ansela: przede wszystkim ustalić strefę trzecią i prewizualizować obraz. Wbrew pozorom nawet możliwość natychmiastowego podglądu zdjęcia w aparatach cyfrowych nie daje patentu na udane kadry, podczas gdy sprawdzone recepty z minionej, analogowej epoki, nadal zawierają wiele substancji i można z nich czerpać garściami. Zwłaszcza w takiej "niespiesznej" fotografii...


1 komentarz: