wtorek, 19 kwietnia 2011

Nicolas Grospierre w Galerii pf

W poznańskiej Galerii pf zobaczyć można kolejny premierowy projekt, tym razem wystawę "K-Pool i Spółka" Nicolasa Grospierre'a.





Prezentowane fotografie są niewątpliwie z gatunku o niskiej zawartości emocji, ale jednocześnie o wysokim potencjale refleksyjnym. Cykl rozpoczyna obraz aksonometryczny będący wariacją autora na temat basenu unoszącego się na powierzchni wody, wymyślonego przez Rema Koolhaasa, holenderskiego architekta i publicystę, opisanego przezeń w książce "Delirious New York: A Retroactive Manifesto of Manhattan". Witold Kanicki w swoim wprowadzeniu pisze: "Historia tego basenu rozpoczyna się od projektu anonimowego studenta, zaprezentowanego w Moskwie w 1923 roku. Podczas prac nad jego prototypem zauważono zaskakującą prawidłowość – synchronicznie pływający w basenie ludzie mogli wprawić go we wsteczny ruch, zamieniając architektoniczny obiekt w statek dryfujący w wybranym kierunku. Złowieszcza atmosfera stalinowskiego reżimu lat 30. zmusiła architektów-pływaków do podjęcia decyzji o ucieczce, do której ten pływający basen został wykorzystany. 40-letnia podróż przez Atlantyk zakończyła się dotarciem do Nowego Jorku w 1976 r.". Próbę interpretacji tej historii w kontekście eksponowanych prac Mikołaja podejmuje w katalogu wystawy Szymon Piotr Kubiak: "Dotarcie pływającego basenu do celu wielkiej podróży to ostatnie wydarzenie słodko-gorzkiej opowieści Koolhaasa. Co stanie się z jej bohaterami? Czy dane im będzie spełniać młodzieńcze ideały na nowej ziemi? Wystawa Nicolasa Grospierre’a tworzy wizualny zapis historii, (re)konstruuje potencjalny obraz fikcyjnego wehikułu, ale i dokumentuje relikty rzeczywistości, która umknęła utopijnym zamorskim uciekinierom. Naszym oczom ukazują się quasi-archaiczne pseudogrobowce i rakietopodobne wieże, ale i opustoszałe blokowiska, wyschłe akweny oraz przygnębiająco puste wnętrza awangardowych pałaców dla ludu."

Warto wybrać się na tę wystawę i warto zarezerwować sobie dłuższą chwilę na obcowanie z proponowanymi obrazami - tak aby wydobyć z nich smaczki, które niekoniecznie narzucają się w pierwszym oglądzie.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz