Wystawa "Ja wewnętrzne" była pierwszą prezentacją prac młodej Norweżki w Polsce i odbyła się w ramach minionego Foto Art Festivalu. Mocno przetworzone autoportrety czerwonowłosej autorki wydają się rozgrywać w marzeniach nocnych i stanowią z lekka niepokojącą oscylację między skrajnymi stanami emocjonalnymi, ze spokojem oraz spełnieniem umieszczonymi w centrum doznań i osiąganymi niezwykle rzadko. Daria, zaindagowana na okoliczność wątków osobistych w pokazanych obrazach uśmiechnęła się i powiedziała krótko "tak, one się biorą w dużej części z moich przeżyć".
Ach te Norweżki/ci Norwegowie i ta zgubna prochibicja w ich kraju...
OdpowiedzUsuńSugerujesz, że w fotach widać tęsknotę za (tanim) alkoholem? ;-)
OdpowiedzUsuńSugeruję dotkliwy brak tego wspomagacza ;))
OdpowiedzUsuńA cóż by się działo po "wspomaganiu"? Przecież czerwień włosów już chyba nie może być bardziej "czerwieńsza"?
OdpowiedzUsuńChodziło mi o inny stan umysłu... Kategoria "Red Head" OK! ;)
OdpowiedzUsuń