środa, 24 grudnia 2014
niedziela, 21 grudnia 2014
Ernst Stewner - Niemiecki fotograf Polski
W Centrum Kultury "Zamek" w Poznaniu do końca roku pokazywana jest interesująca wystawa. Jej bohater to Ernst Stewner, Niemiec, którego nazwisko - mimo wielu zasług dla polskiej fotografii oraz osobiście dla wielu polskich fotografów podczas II Wojny Światowej - zostało przez powojenne władze, jako narodowo niewłaściwe, skazane na wymazanie z annałów. Wystawa, składająca się z około 160 zdjęć (częściowo odbitek oryginalnych, częściowo będących premierowymi powiększeniami całych kadrów z odnalezionego w roku 2010 zbioru negatywów), jest więc próbą przywrócenia temu autorowi należnego mu miejsca. Stewner urodził się na Wołyniu, mówił biegle po polsku, a swoją małą ojczyznę znalazł w Poznaniu, w którym zamieszkał na tzw. Starym Grunwaldzie, przy ul. Ostroroga. W zakresie fotografii był samoukiem i brał aktywny udział w życiu artystycznym środowiska. Co ciekawe, w okresie międzywojennym pokazywał swoje prace - jako Niemiec - w kontekście nurtu polskiej fotografii ojczystej - mającej przecież charakter przynajmniej z lekka nacechowany nacjonalizmem. Podczas wojny przejął największe działające polskie atelier fotograficzne Kazimierza Gregera (właściciel został przez władze okupacyjne wywłaszczony) i prowadził je dalej pod nazwą Foto-Stewner, zatrudniając wielu spośród dotychczasowych pracowników firmy oraz z osoby kręgu swoich fotograficznych przyjaciół, niejednokrotnie ratując ich od represji ze strony Niemców. Po wojnie, niejako naturalną koleją rzeczy, był zmuszony do opuszczenia Polski, lecz kontakty ze swoimi byłymi pracownikami oraz znajomymi pielęgnował jeszcze przez wiele lat.
Wystawa jest efektem współpracy C.K. "Zamek" w Poznaniu z Instytutem im. Herdera w Marburgu (który stał się depozytariuszem spuścizny Stewnera). Jest ona jednocześnie cennym, obfitującym w "smaczki" dokumentem epoki, przedstawiającym zarówno miejsca, które przez działania wojenne zostały bezpowrotnie zniszczone, jak i obszerny materiał portretowy oraz etnograficzny. Koordynatorem projektu był Piotr Korduba, natomiast aranżacja wystawy - z pewnością jednej z najlepiej zrobionych w historii "Zamku" - jest dziełem Wojciecha Luchowskiego, który zasłużył sobie nią na solidne gratulacje. Wystawie towarzyszy znakomicie wydany dwujęzyczny album, w którym - oprócz zdjęć - znalazły się opracowania autorstwa Macieja Szymanowicza, Miriam Arani, Dietmara Poppa, Anny Wolff-Powęskiej, Piotra Korduby i Franka Stewnera. Całość wydawnictwa uzupełniają obfitujące w ciekawostki wywiady z córką i synem artysty.
Warto jeszcze wspomnieć, że zbiór zdjęć Stewnera został udostępniony na stronie www Instytutu Herdera.
Wystawa jest efektem współpracy C.K. "Zamek" w Poznaniu z Instytutem im. Herdera w Marburgu (który stał się depozytariuszem spuścizny Stewnera). Jest ona jednocześnie cennym, obfitującym w "smaczki" dokumentem epoki, przedstawiającym zarówno miejsca, które przez działania wojenne zostały bezpowrotnie zniszczone, jak i obszerny materiał portretowy oraz etnograficzny. Koordynatorem projektu był Piotr Korduba, natomiast aranżacja wystawy - z pewnością jednej z najlepiej zrobionych w historii "Zamku" - jest dziełem Wojciecha Luchowskiego, który zasłużył sobie nią na solidne gratulacje. Wystawie towarzyszy znakomicie wydany dwujęzyczny album, w którym - oprócz zdjęć - znalazły się opracowania autorstwa Macieja Szymanowicza, Miriam Arani, Dietmara Poppa, Anny Wolff-Powęskiej, Piotra Korduby i Franka Stewnera. Całość wydawnictwa uzupełniają obfitujące w ciekawostki wywiady z córką i synem artysty.
Warto jeszcze wspomnieć, że zbiór zdjęć Stewnera został udostępniony na stronie www Instytutu Herdera.
niedziela, 14 grudnia 2014
Czy muzyka może leczyć? - post scriptum
W nawiązaniu do poprzedniego wpisu pragnę podziękować wszystkim obecnym za przybycie oraz atmosferę spotkania. Szczególnie gorąco dziękuję trójce uczestników warsztatów dokumentowanych przez Marka Lapisa, dzięki którym (oraz pani Marcie Piątkowskiej, tłumaczce języka migowego) można było skonfrontować barwną opowieść fotografa ze wspomnieniami i percepcją działań przez osoby bezpośrednio w nie zaangażowane. Wielkie dzięki także dla Wojtka Strzeleckiego za przystępne i obfitujące w przykłady wyjaśnienie, na czym może polegać terapia za pomocą muzyki. Poniższe zdjęcia zostały wykonane oraz wspaniałomyślnie udostępnione Tobisologii przez Tomasza Kuehna, czyli Fotopyrę... :-)
Już dziś zapraszam na kolejne spotkanie z cyklu "W kręgu fotografii" - jak zwykle w drugi poniedziałek miesiąca, czyli 12 stycznia 2015 roku, o godzinie 18.00, w Galerii Miejskiej Arsenał. Jego bohaterem będzie tym razem Michał Adamski.
Już dziś zapraszam na kolejne spotkanie z cyklu "W kręgu fotografii" - jak zwykle w drugi poniedziałek miesiąca, czyli 12 stycznia 2015 roku, o godzinie 18.00, w Galerii Miejskiej Arsenał. Jego bohaterem będzie tym razem Michał Adamski.
Subskrybuj:
Posty (Atom)