sobota, 9 maja 2015

W kręgu fotografii - Poznań lat 60. - Jan Kurek - Rynek Łazarski 1967-68

Gorąco zapraszam do udziału w ostatnim już spotkaniu z cyklu "W kręgu fotografii" w poznańskim Arsenale w najbliższy poniedziałek, 11 maja, o godzinie 18.00. Jego bohaterem będzie Jan Kurek - nestor i legenda poznańskiej telewizji, absolwent Wydziału Operatorskiego łódzkiej "filmówki". Na wystawie zostaną zaprezentowane zdjęcia z miejsca szczególnego na mapie Poznania, a mianowicie z Rynku Łazarskiego - oazy wolnego handlu, z lat 1967-68 (20 prac czarno-białych oraz 4 kolorowe). Gościem specjalnym będzie Jacek Hałasik - wybitny znawca "poznańskości" i niezrównany gawędziarz, a porozmawiamy o Poznaniu lat 60.



Jan Kurek tak pisze o swoich fotografiach:

Przed pół wiekiem Rynek Łazarski był miejscem osobnym, nie mieszczącym się nijak w ówczesnej rzeczywistości. Nie dotarła tu gospodarka planowa, nie było żadnych przydziałów, obowiązywały ceny umowne. Ale choć handel był podstawą istnienia Rynku, nie był jedynym zwornikiem tej swoistej społeczności.


Rynek był największym w tej stronie Poznania klubem dyskusyjnym, miejscem towarzyskich spotkań, zawierania znajomości i przyjaźni. Obcy, przybysze spoza Dolnego (czyli położonego na wschód od Głogowskiej) Łazarza, stanowili znikomą część rynkowych bywalców. Bo w końcu tam prawie wszyscy się znali, kupujący, sprzedający i renciści, którzy wolne przedpołudnia spędzali w cieniu drzew po południowej stronie placu.
Byli to także klasyczni poznańscy kibole, znający zawodników swoich drużyn od dziecka, od czasu, gdy późniejsze gwiazdy ligowych drużyn grały na pobliskich podwórkach, czy łąkach. Byli to kibole dobroduszni, wybaczali swoim ulubieńcom niepowodzenia i z całego serca cieszyli się z ich sukcesów.


Rodzaj fotografii, jaki tutaj prezentuję, nazywa się zwykle fotografią socjologiczną. Ten termin jest może niezupełnie trafny, bo zakłada suchą obserwację faktów. Tymczasem ja tych swoich przypadkowych modeli nie tylko obserwowałem, ja ich po prostu lubiłem. Mam nadzieję, że oni mnie także.


Jan Kurek, z tego co mi wiadomo, przygotowuje także pewną niespodziankę związaną z mało znanym epizodem w historii polskiej fotografii. Spotkanie, jak sądzę, będzie nie lada gratką zarówno dla sympatyków fotografii jak i łazarskich "lokalnych patriotów"... :-)